02.11.2012, 21:48
Recenzja
Błędne ocenienie niepozornego przeciwnika jest jedną z najczęstszych przyczyn klęski. Emsisoft w wersji szóstej i poprzednich bił niejako rekordy, a jeśli to za mocne określenie, to z pewnością mocno wyróżniał się wynikami skanu „z definicji” na tle konkurentów. Teraz, choć ciągle utrzymuje jeden z najwyższych na rynku poziomów ochrony, to detekcja „on- demand” nieco się zmniejszyła. Złośliwi stwierdzą, że przede wszystkim nowy EAM generuje mniej fałszywych alarmów. Trudno się z tym faktem nie zgodzić. Odrzucony przez Emsi Ikarus ciągle jednak, gdzieś w cieniu konkurencji, w dość drastycznie konserwatywny sposób walczy z malware. O tym antywirusie nie mówi się „na salonach” przeróżnych forów czy testów. Stoi gdzieś z boku, coraz bardziej tracąc na popularności. Ciekawym jednak jest, że często to właśnie silnik tejże austriackiej firmy jako pierwszy lub jeden z pierwszych potrafi zaszczepić system internauty przed najnowszymi próbkami wirusów. Jak to jest z nielubianym i nieco paranoicznym programem?
Okazuje się jednak, że Ikarus nie jest ani nowym tworem ( data powstania firmy : 1986), ani też znowu takim niepopularnym , gdyż na rodzimym rynku ma naprawdę wielu klientów. Aplikacja antivirusowa przeznaczona dla komputerów domowych jest jednak hmm... specyficzna. W zasadzie obserwując GUI najnowszego Ikarusa czy bogactwo modułów , mam wrażenie, że firma ta się gdzieś zatrzymała. A może po prostu twórcy tego programu zdają sobie sprawę z faktu, że typowych użytkowników wygląd aplikacji mało co obchodzi?
Instalacja austriackiego antivirusa jest kilkuetapowa. Należy skonfigurować połączenie sieciowe dla aktualizacji programu, określić dodatkowe funkcje obronne, zainstalować najnowszą bibliotekę MF, a także wskazać czas zaplanowanego skanowania.
Skanowanie
Do wyboru jest kilka rodzajów najsilniejszej linii obrony omawianego antivirusa- skanowania na żądanie.
Ikarus AV domyślnie sprawdzał dostępność aktualizacji co 30 minut.
Moduły ochronne
Ochrona systemu– program sprawdza pliki użytkownika pod kątem trzech operacji. Kontroli podlegają absolutnie każde elementy pobierane z internetu (np. za pomocą przeglądarki), dodatkowo osobne moduły skanują system w poszukiwaniu aplikacji szpiegujących – Spyware czy tzw. dialerów. Co ważne, jeśli antywirus będzie spowalniał działanie stron internetowych (pobierania plików) lub wykryje Adware w programie, koniecznym dla dalszych działań klienta (pożądanym) można wybraną kontrolę wyłączyć.
Ochrona poczty E- Mail– zakłada sprawdzanie wiadomości zarówno przychodzących jak i wysyłanych oraz likwidację uciążliwego SPAMu, irytującego bądż wręcz oszukańczego treściowo.
Wykluczenia ochrony– jak w każdym programie tego typu i w Ikarus Anti.virus nie mogło zabraknąć folderów wykluczeń. W przypadku generowania False positive możliwość ta staje się mocno przydatna.
Zużycie pamięci;
Program nie jest lekki, zaleca się pozostawienie do 250 MB RAM, jednak nie można było odczuć „efektu zmulenia” zarówno na Windows XP jak i Windows 8. Ważnym jest, że Ikarus obsługuje platformę Microsoft SharePoint.
I tyle. Nie ma HIPSa, Firewalla, Sandboxa , chmury najprawdopodobniej też nie, choć zapewne AV wymienia w jakiś sposób pliki z laboratorium, o czym świadczą dość wysoka detekcja i pewna szybkość aktualizacji i reakcji na nowe zagrożenia. Ale zaraz, zaraz. Z każdej strony jesteśmy informowani o zaskakująco szybkim rozwoju zagrożeń, nowych atakach, sposobach infekcji. Czy dość konserwatywny Ikarus Anti.virus jest dobrą opcją zabezpieczenia systemu oraz skąd biorą się jego dobre wykrycia, skoro ma tylko podstawowe moduły?
IAV jest zdecydowanie najdziwniejszym, ”najszczuplejszym” funkcjonalnie, ale i najbardziej zagadkowym „znanym” oprogramowaniem jakie miałem okazję testować.
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
dodana ponownie ze względu na awarie.[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Błędne ocenienie niepozornego przeciwnika jest jedną z najczęstszych przyczyn klęski. Emsisoft w wersji szóstej i poprzednich bił niejako rekordy, a jeśli to za mocne określenie, to z pewnością mocno wyróżniał się wynikami skanu „z definicji” na tle konkurentów. Teraz, choć ciągle utrzymuje jeden z najwyższych na rynku poziomów ochrony, to detekcja „on- demand” nieco się zmniejszyła. Złośliwi stwierdzą, że przede wszystkim nowy EAM generuje mniej fałszywych alarmów. Trudno się z tym faktem nie zgodzić. Odrzucony przez Emsi Ikarus ciągle jednak, gdzieś w cieniu konkurencji, w dość drastycznie konserwatywny sposób walczy z malware. O tym antywirusie nie mówi się „na salonach” przeróżnych forów czy testów. Stoi gdzieś z boku, coraz bardziej tracąc na popularności. Ciekawym jednak jest, że często to właśnie silnik tejże austriackiej firmy jako pierwszy lub jeden z pierwszych potrafi zaszczepić system internauty przed najnowszymi próbkami wirusów. Jak to jest z nielubianym i nieco paranoicznym programem?
Okazuje się jednak, że Ikarus nie jest ani nowym tworem ( data powstania firmy : 1986), ani też znowu takim niepopularnym , gdyż na rodzimym rynku ma naprawdę wielu klientów. Aplikacja antivirusowa przeznaczona dla komputerów domowych jest jednak hmm... specyficzna. W zasadzie obserwując GUI najnowszego Ikarusa czy bogactwo modułów , mam wrażenie, że firma ta się gdzieś zatrzymała. A może po prostu twórcy tego programu zdają sobie sprawę z faktu, że typowych użytkowników wygląd aplikacji mało co obchodzi?
Instalacja austriackiego antivirusa jest kilkuetapowa. Należy skonfigurować połączenie sieciowe dla aktualizacji programu, określić dodatkowe funkcje obronne, zainstalować najnowszą bibliotekę MF, a także wskazać czas zaplanowanego skanowania.
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Skanowanie
Do wyboru jest kilka rodzajów najsilniejszej linii obrony omawianego antivirusa- skanowania na żądanie.
- Szybki skan, a więc sprawdzenie najczęściej infekowanych obszarów
- Pełen skan
- Skan partycji systemowej
- Sprawdzenie nośników wymiennych
Ikarus AV domyślnie sprawdzał dostępność aktualizacji co 30 minut.
Moduły ochronne
Ochrona systemu– program sprawdza pliki użytkownika pod kątem trzech operacji. Kontroli podlegają absolutnie każde elementy pobierane z internetu (np. za pomocą przeglądarki), dodatkowo osobne moduły skanują system w poszukiwaniu aplikacji szpiegujących – Spyware czy tzw. dialerów. Co ważne, jeśli antywirus będzie spowalniał działanie stron internetowych (pobierania plików) lub wykryje Adware w programie, koniecznym dla dalszych działań klienta (pożądanym) można wybraną kontrolę wyłączyć.
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Ochrona poczty E- Mail– zakłada sprawdzanie wiadomości zarówno przychodzących jak i wysyłanych oraz likwidację uciążliwego SPAMu, irytującego bądż wręcz oszukańczego treściowo.
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Wykluczenia ochrony– jak w każdym programie tego typu i w Ikarus Anti.virus nie mogło zabraknąć folderów wykluczeń. W przypadku generowania False positive możliwość ta staje się mocno przydatna.
Zużycie pamięci;
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Program nie jest lekki, zaleca się pozostawienie do 250 MB RAM, jednak nie można było odczuć „efektu zmulenia” zarówno na Windows XP jak i Windows 8. Ważnym jest, że Ikarus obsługuje platformę Microsoft SharePoint.
I tyle. Nie ma HIPSa, Firewalla, Sandboxa , chmury najprawdopodobniej też nie, choć zapewne AV wymienia w jakiś sposób pliki z laboratorium, o czym świadczą dość wysoka detekcja i pewna szybkość aktualizacji i reakcji na nowe zagrożenia. Ale zaraz, zaraz. Z każdej strony jesteśmy informowani o zaskakująco szybkim rozwoju zagrożeń, nowych atakach, sposobach infekcji. Czy dość konserwatywny Ikarus Anti.virus jest dobrą opcją zabezpieczenia systemu oraz skąd biorą się jego dobre wykrycia, skoro ma tylko podstawowe moduły?
IAV jest zdecydowanie najdziwniejszym, ”najszczuplejszym” funkcjonalnie, ale i najbardziej zagadkowym „znanym” oprogramowaniem jakie miałem okazję testować.
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Dziękuję.