Nastolatka w sieci... o tym się nie mówi i nie pisze.
#1

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Ktoś niedawno pytał czy zakładanie kontroli rodzicielskich ma sens. A jeśli nawet to do jakiego wieku pociechy należy je stosować. W związku z faktem, że w sieci utrzymuje się pewne tabu dotyczące zagrożeń pozawirusowych dziś postanowiłem dokonać niekonwencjonalnego eksperymentu. Otóż zalogowałem się na najpopularniejszym, polskim portalu wymiany wiadomości ( czat) jakoMajka 1999 Katowice .
Przyjąłem więc postać pierwszogimnazjalistki oraz w głównym oknie "czata" zamieściłem wiadomości o treści

" Kraków Katowice"
" Chce ktoś pogadać?"


Pisząc wprost odwzorowałem posty pozostałych młodych ludzi ( pomijam już kwestię wulgaryzmów jakie te dzieci tam wypisująFacepalm ). Cały eksperyment trwał około 15 minut, czekałem aż ktoś zareaguje na moje "ogłoszenie" oraz jakiego rodzaju będą to reakcje. Nie do końca spodziewałem się tego co otrzymałem.

Interesujesz się już sexem?

Choć wyimaginowana Majka za każdym razem "podawała" swój wiek oraz zaznaczała, że szuka na omawianym portalu nowych znajomych, nie przeszkadzało to w składaniu.. hę dość dwuznacznych propozycji.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


Podobają Ci się mężczyżni czy chłopcy?

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


UWAGA! Screen przeznaczony tylko dla osób dorosłych!

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


To nie wszystkie wiadomości. W ciągu kilkunastu minut napisało kilkanaście osób. Teraz zastanówmy się : Majka jest postacią wymyśloną, wręcz doświadczalną, ale czy "prawdziwa" nastolatka będzie potrafiła rozpoznać kto siedzi po drugiej stronie i jakie ma zamiary. A jeśli się spotkają?A jeżeli nastoletni kolega jest naprawdę podstarzałym pedofilem?

Czyżbyśmy doczekali czasów otwartej e - pornografii i wręcz mody na rozmowy o seksie z obcymi, ba na kontakty z nimi? I czy aby teraz czternastolatka nie jest postrzegana jako ktoś dorosły?

Zagrożeniem w sieci nie są tylko wirusy, trojany, backdoory czy innego typu rootkity. Dochodzą kwestie czysto psychologiczne i sytuacje , w których niebezpieczeństwem dla ludzi młodych są sami oni. Rozwój sieci społecznościowych i e-kontaktów jest tak ogromny, że żaden z rodziców z pewnością nie powstrzyma swego dziecka przed ich wpływem. Ale czy aby nie należy tego kontrolować? Przecież czternastolatka (-ek) przechodzi okres dojrzewania i z reguły wszystkie zalecenia "starszych" traktuje na opak...
Odpowiedz
#2
AlexCool
Taki reportaż powinien pójść dalej , na inne serwisy.
Odpowiedz
#3
Niestety nowe pokolenia urodzone w dobie kiedy już jest internet są na to skazane, skazane na manipulacje w sieci. Dużą rolę tu będą odgrywać rodzice w przestrzeganiu ich. Niestety człowiek to istota seksualna, właśnie w wieku 12-14 lat zaczynają go sprawy seksu interesować.
Wirtualny seks to jeszcze nic złego, jeśli sobie piszą na czacie co robią, gorzej jak podstępem ktoś kogoś zmusi do spotkania i będzie "suprise"

Niektóre czaty publiczne są kontrolowane przez służby i działają jak mają wysokie podejrzenia co do "kto siedzi po drugiej stronie", był kiedyś reportaż o czymś takim w TV, że złapali na spotkaniu podstarzałego z nastolatką (na szczęście "nic się nie wydarzyło").
KIS/EIS/MKS, MBAM, HitmanPro, Eset Online, WF+uBlock
Odpowiedz
#4
To zaproponujcie teraz metody ochrony nieświadomych nastolatek przed takimi sytuacjami. Widzicie jakieś?
Rozwiązanie problemu opisanego przez Alexa wykracza poza metody, które wykorzystujemy na co dzień w celu ochrony naszych danych.
Uświadomienie, że Internet to również pewna rzeczywistość, w której czają się takie same zagrożenia, na jakie jesteśmy narażeni w świecie realnym, to jedyny sposób w jaki możemy ochronić nasze pociechy. Musimy z nimi rozmawiać. Musimy poświęcić na to swój cenny czas, którego wciąż mamy za mało i odpowiadać na każde, nawet najtrudniejsze czy najbardziej wstydliwe pytanie. Wtedy możemy mieć odrobinę nadziei, że nasze dzieci nie zaczną szukać odpowiedzi gdzie indziej narażając się na realne niebezpieczeństwo.
Odpowiedz
#5
Szczerze mówiąc, to po przeczytaniu tych rozmów stwierdzam że osobami po drugiej stronie są jacyś pedofile. Facepalm . Nigdy nie korzystałem z czatów i nie zamierzam. Paranoja, chociaż nie gorsze rzeczy są dostępne na kanałach sieci komórkowych - ogłoszenia matrymonialne itd.
Najlepszym rozwiązaniem jest zablokowanie chatu. To i tak nie rozwiązuje problemu w 100%, tylko ogranicza.
Odpowiedz
#6
To jest trudny temat... Nie zabronimy przecie naszym pociechom korzystania z internetu, ale możemy bardzo obrazowo im uświadomić, jakie zagrożenia czyhają na nastolatki/nastolatków. Kontrola rodzicielska w pakietach bezpieczeństwa, to nie rozwiązanie. Ja bym zorganizował wizytę w prosektorium, spotkanie z policjantem z wydziału przestępstw internetowych, albo z ofiarami przestępstw. Musi to w silny sposób oddziaływać na psychikę młodego człowieka.
1. PC:
Comodo Internet Security 6, WOT
Odpowiedz
#7
Niezłe to było Alex...wielki plus za pomysł i jego realizację. Samych wyników można się było chyba spodziewać, bo choć nie jestem żadnym psychologiem, socjologiem ani żadnym innym "logiem" to żyję już nieco na świecie i widzę, jak bardzo zmieniła się mentalność dzieci i młodzieży. Tu nie chodzi o narzekanie, że "w moich czasach..." choć takie spostrzeżenie byłoby n absolutnie pełnoprawne, ale o to że zmieniło sie nasze środowisko...ekonomicznie, społecznie i technologicznie przede wszystkim, a co za tym idzie szybki i łatwy dostęp do niemal każdej pożądanej treści.
Młodzież zawsze chciała się czuć dorosła i kiedyś wystarczyło zapalić papierosa albo wypić łyk taniego wina...dziś robią tak wszyscy prawie i nikt czymś takim nikomu nie zaimponuje...bo tu i o to też chodzi. M łodzi chcą być inni, chcą się wyróżniać i imponować, być w jakiś sposób lepsi i dojrzali i dlatego szukają sposobów na udowodnienie sobie i innym tej dorosłości. Umożliwia im to sieć...anonimowa (do pewnego stopnia oczywiście),ale w wystarczającym stopniu żeby przeżywać przygody na pograniczu erotyki, pornografii i molestowania seksualnego. Wtedy jest fajnie...cool...wtedy dziewczyny czują się atrakcyjne i pożądane, a chłopcy mogą się porównywać do "macho". I pół biedy, jeśli to tylko rozmowa...gorzej jeśli za czymś takim idą realne spotkania, które wiadomo jak mogą się kończyć dla małolatów.
To wszystko też świadczy o jeszcze czymś innym...o tym, że jest zapotrzebowanie ze strony dorosłych na takie zabawy...że widać w tym wyrachowanie i łatwy sposób na zaspokojenie chorych emocji. Młodzież w swym pędzie ku dorosłości zapomina, że poza ciałem jest umysł, który tego nie daje rady jeszcze ogarnąć, że brak doświadczenia, wiedzy i umiejętności radzenia sobie w takich sytuacjach...że tak naprawdę są zdani na łaskę i niełaskę takich zezwierzęconych dorosłych...że są łatwowierni i dają się urabiać jak plastelina niemal i wystarczy tylko nimi odpowiednio pokierować.
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
Odpowiedz
#8
Ale podstawowe pytanie, czy aż tak młodsze pokolenia są "wykastrowane" z mózgu i instynktu samozachowawczego?
MacBook Pro 13" Retina Mid 2014
Odpowiedz
#9
mateusxzz napisał(a):Ale podstawowe pytanie, czy aż tak młodsze pokolenia są "wykastrowane" z mózgu i instynktu samozachowawczego?


No ludzie sa rózni, jakby nie patrzeć potencjalny "zły internauta" wcale nie musi podać swego wieku i zamiarów. Mnie chodziło raczej o to, żeby pokazać co to się porobiło, bo wiele osób naprawdę sobie sprawy nie zdaje.Suspicious
Odpowiedz
#10

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]


Niestety cz.2 usunięta Smile były tam zamieszczone zdjęcia pedofila które hacker wykradł z jego komputera za pomocą specjalnie przygotowanej strony z wirusem. Hacker dodał jeszcze iż na jego komputerze znajduję się cała masa takich fotek prawdopodobnie wyłudzanych właśnie od nastolatek w sieci. Powinien mu rozwalić cały ten grajdołek
ESET Smart Security 10
Odpowiedz
#11
Wtykaj powoli... Wink

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]



Wbrew pozorom, to nie jest grafika z publicznej toalety, tylko obiekt poważnych badań naukowych.

McAlex– ciekawe ilu Twoich rozmówców też udawało kogoś innego?

Przypomniał mi się pewien film obejrzany na kanale ID

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Żona czasem ogląda go w łóżku przed zaśnięciem, no więc też jestem niejako zmuszony patrzeć...

To była jak zwykle historia oparta na faktach. Pewien starszy mężczyzna, ojciec dorosłych dzieci nawiązał na jakimś portalu znajomość z młodą dziewczyną i zaczął udawać młodego mężczyznę – adepta piechoty morskiej – marines. Znajomość kwitła w kierunku matrymonialnym. Ona wysłała mu bieliznę, a on jej pierścionek. Stanęło na tym, że się pobiorą, gdy wróci z Iraku (bo zełgał, że tam go wysyłają).
Niestety znajomy owego mężczyzny, jego znacznie młodszy kolega z pracy – także udzielającysię na portalu, rozpoznał go i przedstawił jego faktyczną tożsamość. Co ciekawe dziewczyna nie zerwała korespondencji ze starszym panem – tylko zaczęła pisać do obu.

Doszło do tragedii, bo starszy pan w akcie zazdrości zastrzelił młodszego na parkingu przed zakładem. Policjanci przejrzeli zapisy na forum, ustalili adres dziewczyny. Udali się tam i ze zdziwieniem ujrzeli starszą kobietę, matkę owej dziewczyny, która potem przyznała się, że podszywała się pod swoją córkę na portalu, aby rzekomo chronić ją przed niebezpieczeństwami.

Jaki jest efekt owej łamigłówki? Dwie dorosłe, dojrzałe osoby udawały kogoś innego, niż byli w rzeczywistości. Zginął młody człowiek, który starał się pomóc i nie ukrywał swojej tożsamości. Oczywiście winny jest ten starszy pan, bo to on pociągnął za spust. Ale starsza pani też przyczyniła się do tragedii.

Chyba można wysnuć wniosek taki, że gdyby dorosłe osoby nie udawały w sieci kogoś innego, młodzież sama sobie poradzi. Bo będą rozmawiać w swoim gronie, na swoim poziomie i jeśli dojdą do tematyki seksualnej – a niech dojdą – załatwią to po swojemu. Ja np. w młodości bawiłem się w tzw. „doktora” z koleżanką z klatki schodowej. Było to pierwsze doświadczenie seksualne, do dzisiaj je pamiętam, ale wspomnienie nie wywołuje u mnie nic zdrożnego. Tak samo jak w „obiekcie” moich lekarskich badań – mamy swoje rodziny i utrzymujemy dobry kontakt.

Niestety tylko osoby dorosłe mogą zaszkodzić dzieciom. Przeprowadzając eksperyment niejako też wywołałeś skutki uboczne, których efektu nie poznasz.

Tak jak napisali tommyklabi ktośtam- nie widzę innego sposobu, niż otwarta rozmowa z dziećmi. Nie jakieś sztywne, drewniane zamykanie dostępu do zasobów internetowych - kontrola oraz jakiś elektroniczny nadzór. Myślę, że to my dorośli – mający świadomość zagrożeń – wprowadzamy w ten sposób jeszcze niepotrzebny zamęt w głowach młodych ludzi.

Ichitotrochę uległ chyba fascynacji nowymi technologiami twierdząc, że środowisko się zmieniło. Dla niego tak, dla młodych jest to teraz rzecz zastana, oczywista i normalna...

To nic nowego. Zawsze tak było.

Cytat: „W ruinach starożytnych Pompejów odkryto wiele obscenicznych śladów zainteresowania ludzką seksualnością: Całe miasto jest bowiem przyozdobione fallusami: przedstawienia męskości wykuwano na bruku ulic, wymalowywano na drzwiach, a nawet na piecach chlebowych. Wyrzeźbione z gliny fallusy zdobiły oliwne lampki i dźwięczące na wietrze dzwoneczki. Erotyczne malowidła traktowano jako poradniki, np. w jednym z domów pokój do cielesnych igraszek był zdobiony obrazkami z kierowanym przez kobietę do mężczyzny poleceniem „Lente impelle” (wtykaj powoli).”


[Newsweek]

Czy „starożytni” młodzi ludzie nie mieli dostępu do tego napisu i innych obscenicznych rysunków? Lol
Podwójne dno polega na tym, że ukrywa trzecie i czwarte...
Odpowiedz
#12
Czym wedle Ciebie Adi powinien cechować się elektroniczny nadzór ? Polecasz jakiś konkretny program czy może inny sposób ?
Zdaję sobie sprawę, że rzeczywistość się zmienia i młodzi ludzie istniejąc w niej przedstawiają nieco inny obraz niż wcześniejsze pokolenia ( aktualnie jestem na drugim roku studiów, a przyznam szczerze, że obserwując młodzież czuję się jakbym był starcem :-) ) , ale mimo wszystko wierzę, że zawsze znajdą się osoby, które mogą podejść nieostrożnie do tematyki kontaktów zawieranych przez internet. Są ludzie nierozważni, tak jak uruchamia się pliki, które gołym okiem wyglądają na podejrzane tak i można nawiązać kontakt z kimś, kto nie powinien nigdy pojawić się w życiu potencjalnej oszukanej. Niby owszem można rozmawiać, ale co jeśli rodzic nieżyjący w e- świecie nie ma zielonego pojęcia co tam się dzieje . Wtedy sięga się po programy...
Odpowiedz
#13
McAlex napisał(a):Czym wedle Ciebie Adi powinien cechować się elektroniczny nadzór ? Polecasz jakiś konkretny program czy może inny sposób ?


Przyłączam się do opinii, że nie ma lepszego środka zapobiegania takim sytuacjom niż odpowiednie wychowanie przez rodziców i poświęcanie dzieciom czasu oraz częste z nimi rozmowy. Żadne elektroniczne nadzory nie będą skuteczne, jeśli dziecko zechce je obejść, choćby z ciekawości - zakazany owoc smakuje podobno najlepiej.
Ci którzy rezygnują z Wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich. - Benjamin Franklin
Odpowiedz
#14
narvego napisał(a):Żadne elektroniczne nadzory nie będą skuteczne


Wystarczy, że dziecko pójdzie do kolegi/koleżanki, gdzie nie ma nadzoru nad netem i posmakuje owocu.
KIS/EIS/MKS, MBAM, HitmanPro, Eset Online, WF+uBlock
Odpowiedz
#15
Alex – trafiłeś w ciekawy punkt.Pytanie: do jakiego wieku rodzice mają „prawo” kontrolować swoje dzieci? Pełnoletność wyrażoną otrzymaniem dowodu osobistego w Polsce osiąga się dopiero po 18 roku życia. A dojrzałość życiową znacznie szybciej.

Obecnie wiedza większości rodziców na temat zagrożeń w e-świecie jest znikoma. Urodzili się i wychowali przed rewolucją internetową, więc jeśli nie mają czasu do podnoszenia swoich kompetencji (a zazwyczaj nie mają, bo realne życie pochłania ich energię) to pozostają dinozaurami internetowymi...

Myślę, że będzie się to zmieniać stopniowo przez zmianę pokoleń. Teraz osoby w wieku mojego starszego syna (23) mogą już mieć dzieci i są bardziej przygotowane do radzenia sobie z tym problemem – bo dojrzewali razem z e-światem.

Nic ślepemu po zwierciadle. Jeśli rodzice nie mają pojęcia – żaden program nie pomoże. Nadzór kojarzy się z więzieniem, a takiego podejścia młody człowiek nie zaakceptuje.
Ja mam już dwóch dorosłych synów. Od początku chciałem im zaszczepić pewne wartości – przede wszystkim samodzielność myślową – rozumianą jako radzenie sobie z nieznanymi problemami. Być może wynikało to z mojego doświadczenia, a może po prostu z faktu, że jestem facetem. Jak sięgam pamięcią – zawsze był pewien konflikt z moją żoną w tym temacie. Ona zawsze miała podejście matczyne – domowego policjanta. Godzina dwudziesta druga dnia powszedniego – chłopcy muszą być w łóżkach. Sprawdzała, czy są i szła spać. A oni potem czekali, aż uśnie i siadali do komputerów. Taki „cyrk” nocny...

Wielokrotnie rozmawiałem szczerze z synami, gdy ich matka błogo spała. Ale także bywało na odwrót – mieli swoje rozmowy z matką, o których ja nie zostałem poinformowany. I mieliśmy tzw. rozmowy oficjalne, gdzie jako rodzice prezentowaliśmy zgrabnie wspólny punkt widzenia, uzupełniając celnie argumenty.

Odnośnie elektronicznego nadzoru. Jako ojciec jestem administratorem wszystkich gadżetów mających dostęp do internetu – z tego względu, że za to wszystko płacę. To jest niepodważalny argument, który ucina wszystkie wątpliwości młodego człowieka (i jednocześnie go motywuje do samodzielności, bo wstydzi się, że ojciec ma jakiś wpływ na jego wolność).

Wystarczy więc jakiś błahy powód, abym mógł mieć dostęp - np. fundując wymianę sprzętu. Nigdy tego nie robiłem, ale wtedy wystarczyłoby dokładnie przejrzeć wszystkie zainstalowane aplikacje, historię przeglądarek itp.

Dla dzieci jeża, jego kolce są zawsze miękkie. Taki młody jeżyk może się przytulić do rodzica, ale nic go bardziej nie zabezpieczy przed drapieżnikiem niż własne kolce, które wyrosną mu w miarę czasu i zebranych doświadczeń na własnym ciele.

To może wydawać się nieco szokujące dla ojców-matek jeżów, ale trzeba młodym ludziom pozwolić na zebranie doświadczeń. Rodzina to ostoja, w sensie naukowym tylko źródło pochodzenia genów, ale w praktyce jedyny punkt odniesienia dla młodych jeżów... Ale każdy młody jeż się z tym nie zgadza.

Pamiętam młode lata moich synów, którzy pytali zawsze dlaczego i po co? Irytująca sprawa to była. Siódma godzina dnia zimą: Ubierz szalik! Dlaczego? Bo jest zimno i się przeziębisz! Ale moi koledzy nie noszą szalika?! Ale ty noś, bo jesteś mądrzejszy! Nie jestem wcale mądrzejszy tato, tylko się ze mnie śmieją. To mnie nie obchodzi – masz mieć ten szalik na karku. Koniec dyskusji z młodym jeżem.


Bo młody jeż nie rozumie, że pijąc wodę ze studni, trzeba też pomyśleć o tym, który ją wydrążył. Suspicious
Podwójne dno polega na tym, że ukrywa trzecie i czwarte...
Odpowiedz
#16
No więc właśnie, czyli tego typu rozmowy jak zaprezentowane w pierwszym poście zdają się być '' na czasie '' .
Odpowiedz
#17
Dziś wyjątkowy dzień - bezpiecznego internetu!

Zachęcam, by bliżej przyjrzeć sie swoim pociechom i mimo wszystko przegadać sprawę kontroli nad dostępem do Neostrady!

Oby żaden młody człowieknigdy nie prowadziłw realnym świecie takich rozmów, jakie zaprezentowałem w pierwszym pościeIdea , przynajmniej nie będąc nieświadomym czym to może grozić.
Odpowiedz
#18
Uff nie mam neo :E nie bedą mnie tu kontrolować Grin

tommyklab napisał(a):
narvego napisał(a):Żadne elektroniczne nadzory nie będą skuteczne


Wystarczy, że dziecko pójdzie do kolegi/koleżanki, gdzie nie ma nadzoru nad netem i posmakuje owocu.

Taa posmakuje FB :E
Podstawa to umiejętne korzystanie z zasobów internetu Wink
Odpowiedz
#19
Mówicie że nie ma na to sposobu - otóż jest.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Sam jestem użytkownikiem, i mimo to że sprawdzałem historię przeglądarki po każdym razie gdy korzystała z komputera, pilnowałem ją i zaglądałem do pokoju nie udało mi się jej ochronić. Dowiedziałem się tego dopiero po kupieniu programu secretlogger. Okazało się, że córka pisze na jakimś chaciena którym pisze się z obcymi. Z jednym wymieniała się zdjęciami i miejscem zamieszkania. Brak słów, ten program mi pomógł i polecam go wszystkim którzy chcą chronić swoje dzieci. O więcej informacji o programie zapraszam na prywatną wiadomość lub gadu gadu: 49950869
Odpowiedz
#20
Ochrona dziecka?
Przy takiej cenie?

Chyba sobie kpisz.
Twój post wygląda na totalnie reklamowy. Powiem tak: jeżeli to reklama, to niespecjalnie udana.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości