ONZ wzywa rządy, żeby zaprzestały wyłączania internetu
#1
[Obrazek: unflag.jpg?w=640&h=427&crop=1]
Według Access Now, grupy broniącej praw cyfrowych, od początku 2015 r. rządy przynajmniej 35 razy zablokowały obywatelom dostęp do internetu.

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

 przez Radę Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych wzywa wszystkie państwa, aby powstrzymały się przed działaniami „celowo uniemożliwiającymi lub zakłócającymi dostęp lub rozpowszechnianie informacji w sieci z pogwałceniem międzynarodowego ustawodawstwa w zakresie praw człowieka”.
Uchwała potwierdza 

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

, która została odnowiona w 2014 r., przed obecną falą rządowych interwencji.

Tylko w 2016 r. wyłączono dostęp do internetu w Malezji, Czadzie, Ugandzie, Indiach, Syrii, Etiopii, Pakistanie, Brazylii, Iraku, Korei Północnej, Wietnamie, Algierii, Bahrajnie i Turcji.
Podczas tych blokad dostęp do sieci mają tylko urzędnicy rządowi oraz ci, którzy 

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

.

Być może najważniejszym historycznie aspektem uchwały jest deklaracja, że „te same prawa, które ludzie mają poza siecią, muszą być również chronione w sieci”, że wolność wypowiedzi obowiązuje „niezależnie od granic i preferowanych mediów”. Jest to standard, który może zyskiwać na znaczeniu w miarę, jak wirtualna rzeczywistość będzie stawać się coraz ważniejszą częścią naszego życia oraz miejscem, w którym będą pracować miliony ludzi.
Dostęp to nie tylko kwestia polityczna, ale również gospodarcza.

W Stanach Zjednoczonych, kraju, w którym powstał internet, dziesiątki milionów osób nadal nie mają szerokopasmowego dostępu do sieci. Finlandia już w 2010 r. zadeklarowała, że szerokopasmowy dostęp jest prawem człowieka, 

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

. Jednak nawet najlepsze połączenie na świecie nie zda się na nic, jeśli rząd może po prostu nacisnąć wyłącznik.

Uchwała ONZ nie jest wiążąca, ale umożliwia obrońcom praw człowieka wywieranie presji nie tylko na rządy, ale również na korporacje, które działają w krajach odmawiających obywatelom dostępu do sieci.
„Gospodarka i ochrona praw człowieka rozwijają się tam, gdzie sieci pozostają otwarte, bezpieczne i stabilne – 

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

. – Wszyscy zainteresowani, od firm telekomunikacyjnych do aktywistów i sędziów, muszą połączyć siły i domagać się zaprzestania blokad”.
Uchwała została przyjęta w drodze konsensusu, ale napotkała opór z niezbyt zaskakujących kierunków. 

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

, które usunęłyby odwołania do 

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

, a wspierały je w tym takie demokracje, jak Republika Południowej Afryki, Indonezja i Indie.

Przynajmniej teraz, kiedy jakieś państwo spróbuje odciąć dostęp do całego internetu albo do wybranych serwisów społecznościowych, to ze świadomością, że narusza podstawowe prawa swoich obywateli i że reszta świata jest temu przeciwna.

Źródło: F-Secure
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości