Nie pożądaj Wi-Fi bliźniego swego
#1
Wszyscy to przeżyliśmy: pieniądze się kończą, chcesz obejrzeć najnowszy film, a Twój przyjaciel nie ma Wi-Fi. Robicie szybki przegląd dostępnych sieci i oto są: kilka domów ma otwarte sieci bezprzewodowe. Możesz się szybko podłączyć i zrobić swoje, a nikt się nawet nie zorientuje i nikt nie ucierpi — czyż nie?
[Obrazek: dont-steal-wifi-featured.jpg]
Chociaż może się wydawać, że w tym przestępstwie nie ma ofiar, naprawdę nie wolno tego robić. Dlaczego? Bo jest to kradzież, nawet jeśli ktoś jest na tyle nieostrożny, że nie chroni swojej domowej sieci hasłem. Poniżej znajdziesz kilka dodatkowych powodów, dlaczego warto zapłacić za swoje własne Wi-Fi, zamiast „pożyczać” je.

Złośliwe intencje

Odwiedzający centra handlowe, restauracje i inne miejsca publiczne powinni się wystrzegać się „darmowego” Wi-Fi. Przestępcy bardzo często zakładają fałszywe punkty dostępowe do sieci Wi-Fi, które faktycznie są darmowe, ale ich celem jest kradzież danych uwierzytelniających od niczego niepodejrzewających użytkowników, którzy chcą tylko skorzystać z internetu. W większości zdarza się to w tak popularnych miejscach jak kawiarnie, centra handlowe czy parki znajdujące się w pobliżu centrum miasta. Nigdy nie wiadomo, czy sieć Wi-Fi o nazwie Kawiarnia, to naprawdę sieć pochodząca z pobliskiej kawiarenki.

Równie dobrze sieć ta może należeć do kogoś z sąsiedztwa, kto poszukuje sposobów uzyskania dostępu do kart kredytowych, serwisu Netflix czy sieci społecznościowych.

Bezpieczeństwo

Jeśli możesz skorzystać z Wi-Fi swojego sąsiada, nie podając hasła, pamiętaj, że najwyraźniej nie dba on o bezpieczeństwo. Jeśli Ty możesz to zrobić, może to zrobić także ktoś inny. Ktokolwiek.

Dołączając do takiej sieci, nie licz na to, że sąsiad stosuje tylko „najlepsze praktyki”. Jeśli w jego systemie czyha jakaś paskuda infekcja, wiedz, że możesz się nią zarazić. Dlatego warto zaufać swojemu antywirusowi.

Zabójcza prędkość

Czy lubisz, gdy film, który oglądasz, utyka w trybie buforowania? Oczywiście, że nie – nikt tego nie lubi, bo to zabija całą przyjemność oglądania.

Gdy potajemnie korzystasz z Wi-Fi sąsiada, nie tylko musisz zaakceptować prędkość, za którą płaci, ale także to, że z sieci korzystają inni ludzie i urządzenia. W sytuacji, gdy na przykład żona ogląda filmy z serwisu Netflix, dzieci grają w League of Legends, a mąż pobiera i aktualizuje wszystkie aplikacje na telefonie, całkiem prawdopodobne, że Twoje oglądanie filmu w płatnym serwisie VOD na YouTube będzie przerywane ciągłym buforowaniem.
[Obrazek: Pool.png]
                                 Co ma wspólnego publiczny basen i publiczne Wi-Fi? Zbyt wielu ludzi!

Pamiętaj także, że Twoja obecność w czyjejś sieci sprawia, że osoba, która za nią zapłaciła nie może korzystać z pełnej przepustowości.

Pizza Party

Każdy kocha pizzę i lody na imprezach u znajomych. Bądźmy szczerzy, trudno zrezygnować ze smacznego i darmowego jedzenia. To samo dotyczy innych „darmowych” rzeczy, takich jak Wi-Fi sąsiadów. Bardzo prawdopodobne, że masz co najmniej jednego sąsiada, który wykorzystuje niechronioną Wi-Fi innego sąsiada jako pułapkę, tzw. honeypot.

Niestety może on udostępniać tę sieć swoim znajomym, dostawcy pizzy, kierowcy chłodni z lodami i tym ludziom noszącym maski Guy’a Fawkesa, którzy kręcą dziwaczne filmy i śpią cały dzień. Podobnie może być z siecią, które niby jest chroniona, bo posiada hasło, ale jest ono bardzo łatwe do odgadnięcia – np. hasło „Barbara” dla sieci o nazwie „Barbara”.

Problem jest taki, że nigdy nie wiesz, kto jest w tej sieci razem z Tobą. Biorąc pod uwagę to, że Wi-Fi jest najsłabszym ogniwem w łańcuchu bezpieczeństwa, naprawdę lubisz ryzykować. Masz przy tym nadzieję, że inni ludzie nie są na tyle źli, by infekować strony i podmieniać odnośniki do nich, instalować szkodliwe programy czy nawet kraść czyjeś dane uwierzytelniające.

Czy warto?

Na Twoich urządzeniach z pewnością znajduje się wiele wartościowych informacji: począwszy od tych związanych z pracą przez zdjęcia rodzinne po cyfrowe wspomnienia. Czy naprawdę chcesz ryzykować ich utratę, bo nie chcesz zapłacić za swoje własne Wi-Fi?

Jeśli pytasz mnie, odpowiadam: nie rób tego. „Pożyczanie” Wi-Fi od sąsiadów jest nie tylko nieetyczne, ale także całkiem lekkomyślne.

Wykup sobie internet, zabezpiecz sieć mocnym hasłem i zainstaluj antywirusa na urządzeniach, które będą się z nią łączyły. Polecam Kaspersky Total Security, ponieważ ma wiele funkcji, które mogą zabezpieczyć Twój sprzęt. Udostępnij ten post znajomym, którzy lubią różne darmówki, albo opowiedz nam jakąś straszną historię o kradzieży Wi-Fi, która Cię spotkała.

Źródło: Kaspersky Lab
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości