20.04.2015, 16:18
Brawo Łukasz!
U mnie sport był obecny od zawsze, w bardzo szerokim zakresie - od wyścigów samochodowych, przez sporty walki, tenis, squash, badminton, bilard i snooker.
Na "stare" lata górę wzięła stara dobra znajoma - siłownia i to w pełni możliwości, jakie dziś on oferuje.
Mam spory wybór w moim mieście, w zasadzie mogę zmieniać kluby, żeby nie popadać w rutynę lub wybierać te, które oferują najlepszą kadrę i sprzęt w zakresie danych ćwiczeń.
Tyle, że u mnie sytuacja była odwrotna -> potrzebowałem najpierw nabrać masy, a później odbudować przede wszystkim siłę, szybkość i funkcjonalność, bo to były moje cele.
Łatwo nie było, nawet dieta wysokokaloryczna niewiele pomagała. Sumą rzeczy musiały dojść suple - na początek białko, węglę i aminokwasy.
Budując masę, co trwało kilka miesięcy, wskoczyło mi na wagę ok. 20 kg, które jednocześnie trenując codziennie, krok po kroku zamieniałem w suchą masę mięśniową.
Były momenty zwątpienia, braku motywacji, siły, ogólna strzyga.... Ale nie przetrzymałem ten czas i jakoś złapałem wiatr w żagle
Później doszła kreatyna i w połączeniu z BCAA to był strzał w dziesiątkę. Przerzuciłem się na crossfit i typowy hardcore z kettlami, które uwielbiam, hantlami, sztangą i linami.
Do tego oczywiście cardio, stretching, indoor cycling i bieżnia. Długie spacery z interwałami. Synteza wszystkiego zaczęła dawać efekty z dnia na dzień.
Obecnie jestem na lekkiej redukcji, 90 kg przy 184 cm wzrostu, została dieta i jabłczan kreatyny + bcaa w dni pełne ciężkich treningów.
Na rower, bieganie, klasyczne aeroby wystarczy praktycznie sama dieta.
Przyrost siły, a jednocześnie szybkości i ogólnej sprawności osiągnąłem, ale wciąż idę dalej, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Najzabawniejsze, że nie zakładałem żadnej rzeźby, a i tak się zrobiła, na szczęście nie przesadna
U mnie sport był obecny od zawsze, w bardzo szerokim zakresie - od wyścigów samochodowych, przez sporty walki, tenis, squash, badminton, bilard i snooker.
Na "stare" lata górę wzięła stara dobra znajoma - siłownia i to w pełni możliwości, jakie dziś on oferuje.
Mam spory wybór w moim mieście, w zasadzie mogę zmieniać kluby, żeby nie popadać w rutynę lub wybierać te, które oferują najlepszą kadrę i sprzęt w zakresie danych ćwiczeń.
Tyle, że u mnie sytuacja była odwrotna -> potrzebowałem najpierw nabrać masy, a później odbudować przede wszystkim siłę, szybkość i funkcjonalność, bo to były moje cele.
Łatwo nie było, nawet dieta wysokokaloryczna niewiele pomagała. Sumą rzeczy musiały dojść suple - na początek białko, węglę i aminokwasy.
Budując masę, co trwało kilka miesięcy, wskoczyło mi na wagę ok. 20 kg, które jednocześnie trenując codziennie, krok po kroku zamieniałem w suchą masę mięśniową.
Były momenty zwątpienia, braku motywacji, siły, ogólna strzyga.... Ale nie przetrzymałem ten czas i jakoś złapałem wiatr w żagle
Później doszła kreatyna i w połączeniu z BCAA to był strzał w dziesiątkę. Przerzuciłem się na crossfit i typowy hardcore z kettlami, które uwielbiam, hantlami, sztangą i linami.
Do tego oczywiście cardio, stretching, indoor cycling i bieżnia. Długie spacery z interwałami. Synteza wszystkiego zaczęła dawać efekty z dnia na dzień.
Obecnie jestem na lekkiej redukcji, 90 kg przy 184 cm wzrostu, została dieta i jabłczan kreatyny + bcaa w dni pełne ciężkich treningów.
Na rower, bieganie, klasyczne aeroby wystarczy praktycznie sama dieta.
Przyrost siły, a jednocześnie szybkości i ogólnej sprawności osiągnąłem, ale wciąż idę dalej, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Najzabawniejsze, że nie zakładałem żadnej rzeźby, a i tak się zrobiła, na szczęście nie przesadna