Rootowanie telefonu

[Adi Cherryson]

Pytanie również brzmi - czy root, czyli odblokowanie oprogramowania jest równoznaczne z jego zmianą?Wydaje mi się, że to nie takie proste do stwierdzenia i wcale nie implikuje utraty gwarancji.

Według gwarancji na mój telefon - jako użytkownik nie mogę niczego zmieniać.

Zrobiłem zdjęcie przez lupę:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Jedynie zmiany to te, których dokonuje producent przez jego oficjalny program - Kies lub serwis.

Przy okazji to skandaliczne, jak jesteśmy ograniczani w możliwości przeczytania czegokolwiek, co dotyczy prawnych efektów umowy. Niedawno pisałem o braku możliwości skutecznego zapoznania się z umową licencyjną programu Norton Internet Security:

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

Proces rootowania można całkowicie cofnąć w kilka sekundNawet złamany bootloader można ponownie zablokować.Wątpię, aby serwis był tak dociekliwy, żeby udowodnił, że telefon był rootowany. Przynajmniej w moim przypadku nie był. Telefon musiałem zanieść do serwisu, to szybciutko przywróciłem oryginalny soft, zablokowałem bootloader i nie była żadnych problemów

Nie wiem jakie miałeś warunki gwarancji. Odnosząc się do moich: jeśli wykonałem root to naruszyłem warunki. Przywrócenie oryginalnego softu to oczywiście byłoby działanie w celu ukrycia tego naruszenia. Być może uszkodzenie telefonu, które chciałbym teraz naprawić w serwisie na gwarancji, spowodowane było właśnie przez root, który staram się ukryć.

W telefonach HTC podczas odblokowania bootloader (nie chodzi mi o s-off) wiąże się z utratą gwarancji, taki telefon jest odnotowany w systemie w serwisie.
W telefonach Samsung wygląda podobnie bo podczas zabawy Odinem zostaje trwały ślad po tym zabiegu i nawet KIES potrafi to zwęszyć..
W telefonach od Sony sprawa wygląda zupełnie inaczej i producent pozwala na modowanie byle podczas oddania do serwisu był oryginalny soft.

ale to prawda, że wszystko zależy od serwisanta bo często przymykają oczy

Problem nie dotyczy naszych indywidualnych subiektywnych doświadczeniach z reakcją jakiegoś serwisu i doświadczeniach innych osób, które opisały to na forach. Jeśli zakupiliśmy legalnie telefon, to łączy nas umowa ze sprzedawcą. Mamy zawsze możliwość do dochodzenia swoich praw z tytułu tzw. rękojmi. Zazwyczaj mamy też możliwość skorzystania z gwarancji producenta.

Dla mnie ten temat jest już nieco, przepraszam - nudny. Zawsze tak samo. Wygląda to zazwyczaj tak: Firma X mnie oszukała, co innego mówili/obiecywali, co innego teraz robią. Proszę pokazać: 1) umowę sprzedaży, 2) kartę gwarancyjną i 3) wszystkie inne dokumenty: załączniki, Ogólne Warunki Umów etc. I w zdecydowanej większości spraw znajduję haczyk, czyli punkt na który Firma X skutecznie się powołała, aby zaprzeczyć domniemanym obietnicom.

Trzeba po prostu dokładnie przeczytać każdy dokument, na którym składamy swój podpis. Co więcej, musimy mieć jego drugi egzemplarz. Gdy podpisywany dokument jest tylko w jednym egzemplarzu, koniecznie trzeba zażądać wydania jego kopii. Poprosić grzecznie o skan.

Sony pozwala na modowanie - napisał slawsi5. Jeśli jakaś sprawa nie zostanie załatwiona po naszej myśli, to nie możemy przecież powywoływać się na ten post slawsi5 (przy całym szacunku i chęci pomocy) na tym forum, tylko na dokumenty, które podpisaliśmy. Dobry nastrój miłego serwisanta może się zmienić już następnego dnia, gdy otrzyma odpowiednie instrukcje od działu prawnego przez swojego kierownika.

Każda sprawa jest inna, w polskim prawie nie obowiązują precedensy; że ktoś inny nie miał problemów - nic to nie znaczy. To jak logi wklejane w przypadku prośby o pomoc przy zainfekowaniu systemu. Jedna sprawa - tylko jedno konkretne rozwiązanie...

Przestrzegam przed wyciąganiem wniosków odnośnie prawnych możliwości na podstawie opisów na jakimkolwiek forum. Także tutaj - pisane przeze mnie. To mój telefon, moja umowa, moja gwarancja.
Trzeba bowiem odróżnić niezwykle pomocne porady techniczne, od ich skutków prawnych...

Wszystko jest OK, dopóki nasz smartfon przestanie działać, czyli zamieni się w tzw. cegłę.