27.08.2012, 14:51
[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]
Live Security podjął powolny atak na systemy F4z. Jak mogliście zauważyć testujący specjalnie nie przewijał filmiku , po to by ukazać ile czasu potrzebuje wirus na rozwój oraz jak to się przedstawia przy poszczególnych aplikacjach. Absolutnie wszystkie antywirusy zezwoliły na manipulację aktywacją Centrum zabezpieczeń. Najmocniejszy atak przeciwko wirusowi podjął produkt Symanteca, który najpierw zablokował szkodliwe IP, a następnie za pomocą Sonara zabił wszystkie procesy Fake Av oraz "wysprzątał" Windowsa z jego obecności. Darmowy ZoneAlarm obronił się HIPSem, dzięki czemu "uspokoił" szkodnika. Najciekawszą formę walki z wirusem przyjął jednak McAfee. W zasadzie trudno określić czy w tym wypadku sprawdzian jest zaliczony czy też nie. Pierwszy raz widzę test , w wyniku którego Antyvirus i zagrożenie zabijają swe procesy....wzajemnie. Jak widać na nagraniu , oprogramowanie Intela jako jedyne zweryfikowało szkodnika za pomocą analizy " z definicji" , ale dopiero po uruchomieniu go. Nie pomogło to jednak na długo, gdyż LiveSecurity wyłączył antyvirusa. Po restarcie jednak zarówno McAfee jak i LiveSecurity były nieaktywne.
Skaner MBAm jak i Hitman znalazły ślady malware, jednak nie było ono w stanie działać w systemie. McAfee został uruchomiony ręcznie, część jego procesów działała w pamięci.
ZoneAlarm - test zaliczony
Norton- test zaliczony
McAfee- test zaliczony , aczkolwiek program ma problemy z autoochroną