24.03.2020, 16:44
U nas mam wrażenie że korono już był. Pierwszy przypadek w Chinach do którego dotarli to pierwsza połowa października. Pierwszy potwierdzony u Angoli to początek listopada.
Zresztą sam mam wrażenie że miałem w grudniu przed świętami. Tak mnie połamało że jak chodziłem to mi nogi drżały ze zmęczenia, a wsadzenie butelki 1.5l z wodą do plecaka było nierealne.
Antybiotyk, ciepło, czosnek, maliny i masa snu. Odpukać przeszło. Na Wigili miałem tylko chrypę.
Moi znajomi też w podobnym okresie padali jak muchy. Członek rodziny do tego stopnia że jak po 3 dniach odkąd dostał leki wpadłem mu żarcie podrzucić to się czołgał, nie był w stanie wstać...
Pamiętam też to co mi kilka late temu doktórka powiedziała o SARS:
"Niema kasy na testy, niema testów, leczymy ludzi jak na choroby dróg oddechowych i wiesz co? Oni przeżyją to".
PS: Od dawna twierdzę że My - Polacy mamy większą odporność niż inne nacje. Pomijam że dla nas półlitra wódki to drink a dla innych zgon
Zresztą sam mam wrażenie że miałem w grudniu przed świętami. Tak mnie połamało że jak chodziłem to mi nogi drżały ze zmęczenia, a wsadzenie butelki 1.5l z wodą do plecaka było nierealne.
Antybiotyk, ciepło, czosnek, maliny i masa snu. Odpukać przeszło. Na Wigili miałem tylko chrypę.
Moi znajomi też w podobnym okresie padali jak muchy. Członek rodziny do tego stopnia że jak po 3 dniach odkąd dostał leki wpadłem mu żarcie podrzucić to się czołgał, nie był w stanie wstać...
Pamiętam też to co mi kilka late temu doktórka powiedziała o SARS:
"Niema kasy na testy, niema testów, leczymy ludzi jak na choroby dróg oddechowych i wiesz co? Oni przeżyją to".
PS: Od dawna twierdzę że My - Polacy mamy większą odporność niż inne nacje. Pomijam że dla nas półlitra wódki to drink a dla innych zgon