19.05.2015, 07:53
Nie żebym był mistrzem w jeździe samochodem, ale paręset tysięcy kilometrów mam za sobą, widziałem różne rzeczy na drodze i przeżyłem trochę osobiście i powiem tak - prędkość nie zabija, ale zabija auto jadące z nadmierną do okoliczności i możliwości kierowcy prędkością. Wystarczy użyć nieco wyobraźni - przy prędkości 50 km/h w ciągu sekundy auto pokonuje nieco mniej niż 14 metrów...mrugnięcie okiem to ok. 0,3 sekundy czyli auto pokonuje dystans ponad 4 metrów kiedy mamy zamknięte oczy...kiedy kichamy również zamykamy oczy, ale trwa to znacznie dłużej niż mrugnięcie okiem...
Co wtedy jeśli nie jedziemy po oświetlonej ulicy w mieście, ale na przykład w ciemnym...niekoniecznie wieczór czy w nocy...lesie? Wyskoczyła Wam kiedyś sarna z rowu przed maską? Mnie tak i gdybym jechał 50 na godzinę to miałbym poważne kłopoty...jechałem mniej, bo droga była kręta.
Teraz weźcie sytuację...jedziecie 100 i nie przez miasto, gdzie tak jeździ się raczej po głównych magistralach...jedziecie przez małą miejscowość czy wieś....domki przy drodze, ludzie przechodzą przez jezdnię jak im wygodnie, łażą zwierzęta, biegają psy...i nagle macie na drodze "przeciwnika" bo akurat wyszedł/wybiegł przez bramę...dziecko na przykład, bo piłka mu wypadła...
Macie to przed oczami?...uderzacie w dziecko, bo za mało refleksu czy uwagi?...hamujecie przez kilkadziesiąt metrów, co nic w tej sytuacji nie daje...wjeżdżacie w rów przy drodze?
Przy 100 km na godzinę jedna sekunda to prawie 28 metrów...kto jest tak dobrym kierowcą i kto ma na dodatek tak dobre auto, żeby wyhamować?
Co wtedy jeśli nie jedziemy po oświetlonej ulicy w mieście, ale na przykład w ciemnym...niekoniecznie wieczór czy w nocy...lesie? Wyskoczyła Wam kiedyś sarna z rowu przed maską? Mnie tak i gdybym jechał 50 na godzinę to miałbym poważne kłopoty...jechałem mniej, bo droga była kręta.
Teraz weźcie sytuację...jedziecie 100 i nie przez miasto, gdzie tak jeździ się raczej po głównych magistralach...jedziecie przez małą miejscowość czy wieś....domki przy drodze, ludzie przechodzą przez jezdnię jak im wygodnie, łażą zwierzęta, biegają psy...i nagle macie na drodze "przeciwnika" bo akurat wyszedł/wybiegł przez bramę...dziecko na przykład, bo piłka mu wypadła...
Macie to przed oczami?...uderzacie w dziecko, bo za mało refleksu czy uwagi?...hamujecie przez kilkadziesiąt metrów, co nic w tej sytuacji nie daje...wjeżdżacie w rów przy drodze?
Przy 100 km na godzinę jedna sekunda to prawie 28 metrów...kto jest tak dobrym kierowcą i kto ma na dodatek tak dobre auto, żeby wyhamować?
"Bezpieczeństwo jest podróżą, a nie celem samym w sobie - to nie jest problem, który można rozwiązać raz na zawsze"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"
"Zaufanie nie stanowi kontroli, a nadzieja nie jest strategią"