BitDefender Windows 8 Security - Recenzja
#1
Trzeba przyznać, że pojawienie się Windows 8 nieco namieszało na rynku antywirusów. Z jednej strony, nowy system Microsoftu ma wbudowanego Windows Defendera, który tak naprawdę jest tym, co znamy pod nazwą MS Security Essentials, z drugiej kolejne restrykcje w PatchGuard w 64-bitowej wersji i problemy z oprogramowaniem typu HIPS. Dzisiaj chciałbym opisać swoje wrażenie z BitDefendera Windows 8 Security – jest to pakiet bliźniaczy do wersji Internet Security, ale według producenta skierowany właśnie dla użytkowników Windows 8.

[h2] Instalacja i pierwsza wrażenia[/h2]
Zanim przejdę do konkretniejszej opinii o programie, opisze może krótko moje przeszłe doświadczenia z tą marką. Szczerze mówiąc, tylko raz w życiu, przez dosyć dłuższy czas używałem BitDefendera. Było to jeszcze że czasów istnienia pewnego polskiego czasopisma o IT, w którym to znalazła się bodajże roczna wersja na BD Internet Security 9. W czasie jej posiadania pojawiła się wersja 10, przeprowadziłem więc aktualizację. Było to naprawdę bardzo dawno temu, ale pakiet pamiętam jako aplikację naprawdę rozbudowaną, chociaż nieco przyciężkawą dla systemu i na pewno odczuwalną. Nie mogę więc zaprzeczyć – te wrażenia miały wpływ na to, czego oczekiwałem od najnowszego BitDefendera.

[join] [attachment=1] <!-- ia1 -->bd1.png<!-- ia1 -->[/attachment] |[attachment=2] <!-- ia2 -->bd2.png<!-- ia2 -->[/attachment] [/join]

Instalacja pakietu nie przysparza żadnych problemów, chociaż jest do bólu prosta. Tutaj wychodzi pierwszy, ale za to naprawdę spory minus – tak instalator, jak i pakiet nie jest dostępny w języku polskim. Szkoda, bo inne produkty BitDefendera zostały przetłumaczone i chociaż aplikacja jest prosta w użyciu, język może być dla niektórych barierą nie do pokonania. W trakcie instalacji program pobiera co mu potrzebne, gdy już to ma to instaluje, a przy okazji wykonuje od razu skanowanie w tle. Niezłe rozwiązanie, chociaż można zapomnieć o „pozostała mniej niż minuta” z produktów marki Norton. Pakiet BitDefendera nie wymaga ponownego uruchamiania po instalacji, wyłącza również wbudowaną w system zaporę i Windows Defendera, a więc od razu możemy zobaczyć jego interfejs. Zanim to jednak zrobimy program zasugeruje automatyczne włączenie trzech opcji – autopilota, który oznacza samodzielne podejmowanie decyzji, tryb gier, a więc nie przeszkadzanie gdy włączamy coś pełnoekranowego, no i tryb laptopa, gdy jesteśmy na baterii.

Sam interfejs od razu daje nam nawiązanie do nowych okienek, albo raczej kafelków. W głównym oknie mamy właśnie kafelki informujące nas o stanie poszczególnych osłon i podstawowych danych, oraz całkowitej ochrony. Niestety nie są to live titles, więc nie ma żadnych dodatkowych informacji. Całość jest prosta, intuicyjna i stonowana kolorystycznie, o ile bierzemy to pod uwagę oceniając program antywirusowy. W zasadzie trzeba przyznać, że interfejs jest aż zbyt prosty. W ogóle nie przypomina mi to BitDefendera sprzed lat, który w zakładkach wyrzucał nam całe tony informacji. Może to i zaleta dla przeciętnego użytkownika, ale ktoś bardziej zainteresowany jest niestety skazany na kopanie po opcjach. Daje to o sobie znać również wtedy, gdy „wymusimy” na programie bardziej wytężoną prace, lub trafimy na fatalnie zainfekowaną maszynę. Jeden z panelu informuje o zdarzeniach poszczególnych modułów. Gdy jest ich więcej niż sto, przyjmuje po prostu wartość „99+”, co jest dla mnie nieco dziwne jak pakiet zabezpieczający. Słowem, prostota posunięta aż za bardzo do przodu.

[h2] Antywirus[/h2]
Podstawowym modułem jest oczywiście antywirus, którego działanie ma również wpływ na inne usługi. Jest to autorski silnik BitDefendera, który spisuje się bardzo dobrze. Oczywiście pracuje on w czasie rzeczywistym, chociaż z tego co zauważyłem to skanowanie odbywa się przy modyfikacji plików, a nie samym ich odczycie, więc szukano sposobów na zrobienie antywirusa lżejszym. Domyślnie w czasie rzeczywistym nie są skanowane również archiwa. Rzecz jasna nie brakuje tutaj możliwości wykluczania obszarów ze skanowania, przeglądania kwarantanny czy ustawiania, co ma być skanowane – to w tym module znajdziemy ustawianie skanowania danych z komunikatorów sieciowych, oraz poczty email. W wypadku Windows 8 według producenta działa on szybciej, pozwala na szybsze wykrywanie zagrożeń (czyżby używanie UEFI?), a dodatkowo pozwala na proaktywną ochronę w wypadku aplikacji przeznaczonych na najnowsze okienka.

[join] [attachment=3] <!-- ia3 -->bd3.png<!-- ia3 -->[/attachment] |[attachment=4] <!-- ia4 -->bd4.png<!-- ia4 -->[/attachment] [/join]

Skanowanie na żądanie wypada naprawdę świetnie – program „kosi” większość ze zgromadzonych zagrożeń. Gdy na maszynie wirtualnej sprawdzi się aktywną ochronę, ona również wypada dobrze np. wycinając całe stadko ransomów. Oczywiście, stu procent zabezpieczeń nie będziemy mieli nigdy. Na pochwałę zasługuje poprawne wykrywanie dosyć popularnego shella PHP WSO, co nie każdy pakiet potrafił. Całkowicie leży natomiast ochrona przed różnej maści loggerami, a przynajmniej żadnej reakcji nie było przy testach SpySheltera oraz Zemany. Możliwe, że program zakwalifikował je jako znane i zaufane aplikacje i dlatego nic nie monitorował, w końcu to nie jest ręczny HIPS. Możliwe jednak, że ze względu na PatchGuard nie jest to skanowane (w końcu skoro nie wymaga on restartu, to nie wiadomo czy instalowane są jakieś sterowniki za to odpowiedzialne).

[h2] Firewall[/h2]
Drugi składnik to zapora sieciowa. Jest ona na pierwszy rzut oka bardzo uboga w przeciwieństwie do tego, co oferowała wcześniejsza wersja pakietu. To jednak tylko złudzenie wywołane tym uproszczonym interfejsem. Zapora jest automatyczna tj. automatycznie tworzy reguły dla uruchamianych przez nas aplikacji. Możemy je edytować, jak i przeglądać aktywność sieciową. Bez problemu skonfigurujemy też ustawienia dla takich podstawowych operacji jak ICMP czy DNS. Szkoda nieco, że program nie pozwala na włączenie trybu interaktywnego, w którym pytałby się o nas zamiast samodzielnie tworzyć reguły. W ustawieniach zaawansowanych znajdziemy IDS – wykrywanie i blokowanie włamań (takie jak wstrzykiwanie dll, instalacja sterowników), które ze względu na możliwe fałszywe alarmy jest wyłączone. Korzystałem z tej opcji i nie spotkałem się z żadnym problemem, chociaż nie wiem ile jest z niej pożytku na systemie 64-bitowym.

[join] [attachment=0] <!-- ia0 -->bd5.png<!-- ia0 -->[/attachment] |[attachment=5] <!-- ia5 -->bd6.png<!-- ia5 -->[/attachment] [/join]

Możliwe jest również blokowanie skanowania portów, a także monitorowanie połączeń Wi-Fi. Ogromnym plusem jest dla mnie automatyczne zarządzanie adapterami – program nie tylko poprawnie wykrył ten od OpenVPN (co wielu programom się nie wiedzieć czemu nie udało), ale poprawnie ustawił typy sieci – VPN w tym wypadku jako publiczną z ukrywaniem portów, VirtualBoxa również publiczną, a domową sieć Wi-Fi jako zaufaną. W wypadku zapory nie ma również problemu z dalszym udostępnianiem połączenia (ICS). Wystarczy w ustawieniach zezwolić na udostępnianie no i działa.

[h2] Ochrona prywatności[/h2]
Szczerze mówiąc, niemal zawsze w wypadku pakietów „Internet Security” patrzę z pewnym uśmiechem na opcje „ochrony prywatności” – z jednej strony wrzuca się coś takiego, z drugiej domyślnie zezwala na wysyłanie do producenta anonimowych statystyk w ramach programu poprawy jakości. Zobaczmy jednak, co oferuje nam BitDefender. Przede wszystkim, jest to toolbar i asystent przy wyszukiwaniu np. w Google automatycznie oznaczający zaufane i szkodliwe strony. Skanowanie odbywa się również podczas samego przeglądania, więc możemy zostać czasami uraczeni komunikatem o tym, że strona znajduje się na czarnej liście. Występują tutaj fałszywe alarmy, wywołane tym, że np. czasami na czarną listę trafia cała sieć subdomen z jakimiś witrynami, z których tylko garstka faktycznie zawierała coś szkodliwego. Niemniej jest to skanowanie na naprawdę wysokim poziomie i przy zainstalowanym BitDefenderze można się obejść bez dodatków typu Web of Trust.

Skanowane jest również SSL i tutaj ciekawa obserwacja – program często zastępował certyfikaty stron swoim własnym (takie informacje dawała przeglądarka). Wnioskuję więc, że BitDefener tworzy lokalne proxy, na który idzie ruch z sieci, a dopiero potem, po przeskanowaniu do konkretnych aplikacji. Do niedawna ochrona www nie działała z Operą, ale już jest ok i wspierane są wszystkie popularne przeglądarki, nawet w wersjach innych niż stabilne. Producent rozwiązał to tak, że nie ma problemów pomimo przyśpieszonych cyklów wydawniczych w wypadku Chrome i Firefoksa. Oczywiście pakiet chroni nas przed oszustwami i phisingiem. Zawiera też mechanizm Safepay – np. po wejściu na PayPal informuje, że może otworzyć tą witrynę w odseparowanej, zabezpieczonej instancji przeglądarki. Użytkownik może również tworzyć reguły dla zabezpieczonych danych, takich jak numer karty kredytowej czy hasła.

[h2] Antyspam, ochrona rodzicielska, płyta ratunkowa i inne[/h2]
Pakiet nie byłby pakietem Internet Security bez ochrony przed spamem i funkcji ochrony rodzicielskiej no i BitDefender je posiada. Antyspam jest i tyle można powiedzieć w zasadzie… ma on bardzo skromne ustawienia polegające na włączeniu ochrony, filtrów linków i heurystycznych. Można również z automatu blokować emaile pisane z użyciem znaków azjatyckich oraz cyrylicy. Co mnie zaintrygowało, emaile są domyślnie skanowane… w chmurze. Domyślnie są również wysyłane próbki spamu, jak i poprawnych emaili do chmury producenta. Szczerze, takie działanie bez wyraźnego pytania nas o zgodę bardzo mi się nie spodobało.

[join] [attachment=6] <!-- ia6 -->bd7.png<!-- ia6 -->[/attachment] |[attachment=7] <!-- ia7 -->bd8.png<!-- ia7 -->[/attachment] [/join]

Kolejna opcja to kontrola rodzicielska, którą można by nawet nazwać inwigilacją pociech. Nie ogranicza się ona jedynie do limitowania czasowego użycia komputera, skanowania i blokowania aplikacji, oraz niedozwolonych aplikacji z jakichś grup, ale również śledzenia, co nasi podopieczni robią np. w sieciach społecznościowych.
Pakiet oprócz tradycyjnej ochrony pozwala również na wykrywanie luk, chociaż tak naprawdę ogranicza się to raczej do informowania o dostępnych aktualizacjach na Windows Update, czy też przestarzałej wersji Flasha i Javy. Na wypadek gdyby nasz komputer został uziemiony przez jakieś zagrożenie możliwe jest stworzenie płyty ratunkowej do skanowania. Ciekawy jestem, jak radzi sobie ona biorąc pod uwagę mechanizm hibernacji jądra wprowadzony w Windows 8… Przyznam, że nie próbowałem i mam nadzieje, że nie będę musiał tego robić.

[h2] Wydajność[/h2]
Jako że nie przepadam za pakietami, które podczas używania wyraźnie spowalniają mój komputer, zawsze biorę pod uwagę ich wydajność. Wychodzę z założenia, że antywirus, czy też cały pakiet, to tylko dodatek, który nie powinien angażować mocy naszego komputera na swoje zadania, bo to on jest „u nas gościem”, niejako na pokrycie pewnych niedoskonałości systemu. W czasach zwiększających się rok w rok „standardowych” wielkości pamięci RAM w komputerze staje się ona coraz mniej istotna, ale jednak warto o niej wspomnieć. Pakiet podczas pracy używał trzech procesów, które w losowych czasach sprawdzania używały łącznie około 15 MB pamięci RAM. Wartość śmieszna, czyż nie? Gdy spojrzy się jednak na maksymalne użycie to widać, że momentami proces zajmujący się skanowaniem potrafił użyć maksymalnie ponad 160 MB pamięci RAM.

[join] [attachment=8] <!-- ia8 -->bd9.png<!-- ia8 -->[/attachment] |[attachment=9] <!-- ia9 -->bd10.png<!-- ia9 -->[/attachment] [/join]

Pod względem procesora nie jest źle, na pewno jest lżej niż w wypadku

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

, ale zarazem ciężej niż w

[Aby zobaczyć linki, zarejestruj się tutaj]

, w szczególności gdy po raz pierwszy uruchamiamy dane aplikacje, lub nie wykonaliśmy pełnego skanowania systemu. Cieszy mnie również, że i dysk nie był specjalnie zajęty i procesy BitDefendera nie przeprowadzały zbyt wielu ani odczytów, ani zapisów na nim. Oczywiście podczas pełnego skanowania sytuacja ulega drastycznej zmianie i zasoby są używane dosyć intensywnie. Nie przeszkadza jednak ono przy domowym użytkowaniu, przeglądaniu stron czy pisaniu dokumentów. Na minus zasługuje ogólnie powiedziane spowolnienie sieci. Jest to delikatnie widoczne przy przeglądaniu stron, ale już mocniej zauważalne np. przy oglądaniu filmów z sieci. Skaner jest porządny, ale jest to okupione spadkiem prędkości.

[h2] Podsumowanie[/h2]
Muszę przyznać, że pakiet BitDefendera skierowany dla użytkowników Windows 8 wywołał u mnie mieszane uczucia. Najpierw było tak-sobie, może nawet nieciekawie ze względu na zbyt dużą prostotę. Później odkryłem jego bardziej zaawansowane funkcje, oraz uświadomiłem sobie, że w trybie autopilota naprawdę jest na tyle automatyczny, że nie zwracam na niego uwagi i nie atakuje mnie żadnymi komunikatami. Dzięki świetnej wykrywalności i wydajności na przyzwoitym poziomie zastanawiam się ciągle nad tym, czy aby nie zostać z tym pakietem na dłużej. Cena nie jest zachęcająca, podobnie jak fakt braku języka polskiego, ale program i tak rekompensuje te wady.


[h3] Na plus:[/h3]
  • skuteczność
  • porządny skaner www
  • przyzwoita wydajność
  • automatyzacja


[h3] Na minus:[/h3]
  • brak języka polskiego
  • cena
  • nieco "zbyt prosty"
  • spowalnianie sieci


Załączone pliki Miniatury
                                       
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
BitDefender Windows 8 Security - Recenzja - przez Konto usunięte - 27.03.2013, 15:28

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości